Gawęda Służba Polsce

hm Michał Nalewajko

Zuch kocha Boga i Polskę. Zuch kocha Polskę. Te zasadnicze pojęcie, przekazane nam od najmłodszych lat, jednak potrzebuje rozszerzenia. A mianowicie: skąd ta milość? I dokąd? A na koniec: jak?

Po pierwsze więc: skąd ta miłość dla Polski? Kim jestem? Polakiem? Czy może człowiekem pochodzenia polskiego? Wiecie co – naprawdę nie szkodzi. Co ważne, to być dumnym tej narodowości czy  tego pochodzenia. Być otwartym, przyznawać się do tego we własnym środowisku. W szkole, gdzie uczę, wszyscy wiedzą, ze jestem Polakiem – i bywały ciężkie chwile gdy na przykład narodowa ekipa piłki nożnej przegrała mecz – i to jeszcze z Anglią! Ale bez tego przyznawania się do naszej przynależności, to wszystko jest na nic.

Następnie; dokąd ta miłość? Czy do tego kraju nad Wisłą, do Polski gdzie wkrótce odbędą się wybory? Może być. Praca dla Polski, dla kraju, to dla niektórych niewątpliwie piękny sposób wprowadzania tej miłości w czyn. Ale to dopiero początek, a to dlatego, że „polskośc” to właściwie koncept – to wszystko i wszyscy złączeni z Polską jakąs myślą, jakimś węzłem. W słowach „Roty” Marii Konopnickiej słyszymy „bronić będziemy ducha”. Ducha Polski, we wszsytkim co robimy, we wszystkim czym jesteśmy. A więc nawet proste przekazywanie tego ducha młodszemu pokoleniu harcerskiemu to już dużo znaczy. Musimy być wiernymi Polsce, czynem i postawą, bo bez tego to nasze wysiłki byłyby na marne.

Na koniec: jak? Bo nawet zuch wie coś o Polsce. Jako instruktorzy i instruktorki  musimy wiedzieć stokroć więcej. Słynny pisarz i poeta Rudyard Kipling kiedyś napisał: „Anglio, kocham Cię ze wszystkimi twymi wadami”. My musimy znać Polskę ze wszstkich stron i oblicz –białe karty, i czarne. Wiedza: o Polsce współczenej, o historii, o różnym dorobku kulturalnym, naukowym, sportowym, innym. Wtedy dopiero nasza miłośc i nasza służba będa prawdziwie skuteczne – na odcinku  szerokim, lub wąskim, przy ewangelizacji czy cichej pracy – wszystko zależnie od własnych osobowości czy możliwości.

Zuch kocha Polskę. Zuchy nam wskazują drogę i nawet taki dziecęcy entuzjazm może być u nas też ważnym elementem. Ale my kochamy i służymy świadomie, jak i gdzie możemy – bo znamy Ją, i wiemy że warta jest tego.